
Golden Horse Film Awards vs. Hong Kong Film Awards to cykl, w którym przyglądam się filmom nominowanym i zwyciężającym w jakiejkolwiek kategorii podczas gal rozdań obu nagród. Jako punkt wyjściowy obieram 34. edycję GHFA i 17. HKFA. W ten sposób zaczynam przegląd od produkcji tworzonych na krótko przed przekazaniem Hongkongu Chinom i mogę prześledzić zmieniające się trendy w ichnim kinie do współczesności.
Taipei Golden Horse Film Festival i Taipei Golden Horse Awards to prestiżowe festiwal filmowy i towarzysząca mu ceremonia wręczenia nagród odbywające się corocznie na Tajwanie. Festiwal i ceremonia zostały założone w 1962 r. przez Rządowe Biuro Informacyjne Republiki Chińskiej na Tajwanie i obecnie są prowadzone jako niezależna organizacja. Ceremonia wręczenia nagród odbywa się zazwyczaj w listopadzie lub grudniu w Tajpej, chociaż wydarzenie to odbywało się również w innych miejscach na Tajwanie w ostatnim czasie.
Hong Kong Film Awards, ustanowione w 1982 roku, to coroczna ceremonia wręczania nagród filmowych w Hongkongu. Ceremonie zazwyczaj mają miejsce w kwietniu i od 1991 r. odbywają się głównie w Grand Theatre of the Hong Kong Cultural Centre. Nagrody doceniają osiągnięcia w różnych aspektach tworzenia filmów, takich jak reżyseria, pisanie scenariuszy, aktorstwo i zdjęcia. Nagrody te są uważane za odpowiednik Oscarów w Hongkongu.

The Soong Sisters
宋家皇朝 / Song jia huang chao
[dosł. Dwór/rząd sióstr Song]
Reżyseria: Mabel Cheung Yuen-Ting
Scenariusz: Alex Law Kai-Yuk
Zdjęcia: Arthur Wong Ngok-Tai
Montaż: Fung Mei
Muzyka: Kitaro, Randy Miller
Studio: Golden Harvest
Obsada: Maggie Cheung Man-Yuk, Vivian Wu Junmei, Michelle Yeoh, Winston Chao Wen-Hsuan, Hsing-Guo Wu, Zhen-Hua Niu, Wen Jiang, Elaine Jin, Jin Liu i inni.
𝐇𝐨𝐧𝐠 𝐊𝐨𝐧𝐠 𝐅𝐢𝐥𝐦 𝐀𝐰𝐚𝐫𝐝𝐬 (17. edycja)
Nominacje:
najlepszy film
najlepsza reżyseria: Mabel Cheung Yuen-Ting
najlepszy scenariusz: Alex Law Kai-Yuk
najlepsza aktorka drugoplanowa: Michelle Yeoh
najlepszy montaż dźwięku
Wygrane:
najlepsza aktorka: Maggie Cheung Man-Yuk
najlepszy aktor drugoplanowy: Wen Jiang
najlepsze zdjęcia: Arthur Wong Ngok-Tai
najlepsza muzyka: Kitaro, Randy Miller
najlepsze kostiumy i makijaż: Emi Wada
najlepsze kierownictwo artystyczne: Eddie Ma Poon-Chiu
𝐆𝐨𝐥𝐝𝐞𝐧 𝐇𝐨𝐫𝐬𝐞 𝐀𝐰𝐚𝐫𝐝𝐬 (34. edycja)
Nominacja:
najlepsze zdjęcia: Arthur Wong Ngok-Tai
Wygrane:
najlepsza muzyka: Kitaro, Randy Miller
najlepszy montaż dźwięku
najlepsze kierownictwo artystyczne: Eddie Ma Poon-Chiu
najlepsze efekty wizualne: Pioneer Digital Planning Co., Ltd.
Tytułowe siostry Sung (jak wygląda obecnie częściej używana romanizacja ich nazwiska) są postaciami historycznymi, które były silnie zaangażowane w dwudziestowieczną historię Chin oraz były związane z ważnymi figurami kształtującymi politykę kraju. Druga siostra, Rosamund Sung Hing-Ling (Maggie Cheung) była żoną Yat Sen Suna (Winston Chao), rewolucjonisty i założyciela Republiki Chińskiej, powstałej w wyniku rewolucji w 1911 roku, kierowanej przeciwko rządom dynastii Qing. Rosamund po śmierci męża związała się z Chińską Partią Komunistyczną (CPK) i była jej ważną działaczką. Najmłodsza z sióstr, Mei-Ling Sung (Vivian Wu) była żoną Kai-Shek Chianga, generalissimo i lidera nacjonalistycznego rządu Kuomintang (KMT), a podczas drugiej wojny japońsko-chińskiej wyrosła na istotną dyplomatkę. Najstarsza siostra Nancy Sung Ngoi-Ling (Michelle Yeoh) była żoną bankiera H. H. Hunga (Zhen-Hua Niu), który był jedną z najbogatszych osób w kraju, założycielem pierwszych chińskich banków oraz wspierał finansowo wpierw rewolucję Suna, a później rząd KMT.
Akcja filmu rozpoczyna się na krótko przed rewolucją w 1911 roku i przechodzi przez najważniejsze wydarzenia – ze spodziewanym nadmiernym pośpiechem, ale zawsze z audiowizualnym splendorem – takie jak śmierć Suna, rozłam między KMT i CPK, czystki antykomunistyczne, drugą wojnę japońsko-chińską, incydent w Xi’an i chińską wojnę domową. Dość jasno unaocznia to, że historia Chin w XX wieku była prymarnie serią rewolucji, wojen i konfliktów, podczas których naród niemal zawsze znajdował się między młotem a kowadłem i cierpiał z powodu bratobójczych rywalizacji. W tym kontekście największe wrażenie wywarła na mnie scena studenckich protestów przed posiadłością Chianga, zajadłego wroga komunistów, który mimo ataku ze strony Japonii skupiał się na niszczeniu partii komunistycznej. Studenci domagali się zjednoczenia Chin – KMT i CPK – aby mogły one postawić silniejszy opór i odeprzeć japońskich najeźdźców. Jeden ze studentów podczas protestu dokonuje aktu samospalenia. Postępowanie Chianga, choć moralnie naganne, miało też swoje uzasadnienie, jakie on werbalizował w następujący sposób: „Wiara w komunizm przed trzydziestym rokiem życia to romantyzm; wiara w komunizm po trzydziestym roku życia to głupota” oraz „Japończycy są tylko chorobą skóry, podczas gdy komuniści są chorobą duszy”. Co ciekawe, w filmie jest pokazane, że do rozpoczęcia egzekucji i zabójstw komunistów zainspirowała go lektura Biblii.
W kwestii prezentacji komunizmu Cheung i Law zachowują dość daleko posuniętą ostrożność. Zupełnie pomijają liderów i ważnych działaczy partyjnych, jak choćby Zedonga Mao, który jest w filmie nieobecny, mimo że – na przykład – odegrał istotną rolę w trakcie incydentu w Xi’an. Zamiast tego komuniści są przedstawieni poprzez biedniejszych ludzi i Rosamund, jacy szczerze wierzyli w komunistyczne slogany i pragnęli wyzwolenia spod władzy tyranii. W jednej ze scen Rosamund mówi: „Wcześniej byliśmy niewolnikami starych Chin [dynastia Qing], a teraz jesteśmy niewolnikami niewolników starych Chin [KMT]”.





















Warto w tym momencie powiedzieć, że nie należy filmu odbierać jako kino o pełnej historycznej dokładności. Trzy siostry Sung są wykorzystane prymarnie w sposób symboliczny, co potwierdza na przykład fakt, że w The Soong Sisters nie tylko nie pada ani jedno słowo o ich trzech braciach, a wręcz zostali oni zupełnie wymazani i w świecie przedstawionym nie istnieją. Obraz rozpoczyna się ponadto wyświetleniem tekstu na ekranie, pojawiającego się w zmienionej nieco formie także w materiałach promocyjnych: „Dawno temu, w odległych Chinach żyły sobie trzy siostry. Jedna kochała pieniądze, jedna kochała władzę, a jedna kochała swój kraj”. Wyraźnie brzmi ono niczym wprowadzenie do baśni, jasno tym samym sugerując, że nie należy wydarzeń zaprezentowanych w filmie odczytywać dosłownie.
Po przeczytaniu tych słów może się wydawać, że produkcja będzie miała moralizatorski wydźwięk i być może będzie promować patriotyczne postawy. Przyznam, że kiedy sam zobaczyłem to zdanie z miejsca pomyślałem o moralizatorskim kinie z przedwojennego Szanghaju czy powojennego Hongkongu. W rzeczywistości jednak te trzy miłości posiadają tu inny alegoryczny wymiar. Osobiście sądzę, że symbolizują rozczłonkowanie Chin i wizji idealnego kraju. Ojciec sióstr (Wen Jiang) uczył je, że choroby i cierpienie są wynikiem biedy (miłość do pieniądza), był zaangażowany w politykę i działalność zwróconą przeciwko dynastii Qing i Stanom Zjednoczonym, uznając, że tylko silna pozycja może wzbudzać respekt innych potęg (miłość do władzy), był rewolucjonistą, który poświęcił życie i pieniądze dla budowy sprawiedliwszych, dostatniejszych Chin (miłość do kraju). Wszystkie trzy cechy powinny zatem istnieć wspólnie, żeby „nowe Chiny” – jak wizja idealnego państwa jest w filmie określana – mogły się faktycznie zmaterializować. Niestety nigdy nie doszło do ich scalenia, zamiast tego te trzy miłości podzieliły się wynikając trzema niepełnymi „Chinami”: Chińską Republiką Ludową (Rosamund), Tajwanem (Mei-Ling) i Hongkongiem (Ai-Ling).
The Soong Sisters jest zdecydowanie interesującym filmem, choć jego sentymentalność i prędkość prezentacji wydarzeń – streszczająca niemal 40 lat w ciągu około dwóch godzin i dwudziestu minut, rezerwując przy tym miejsce na romantyczne troski i przedstawienie skomplikowanych relacji między siostrami – pozostawiają spore wrażenie niedosytu oraz ślizgania się po powierzchni problemów. Różnorakie ugrzecznienia – np. osłabienie horroru wojen – również zmniejszają ładunek emocjonalny produkcji, lecz pozwoliły jej na dotarcie do szerszej grupy odbiorców, na czym wyraźnie twórcom zależało. To, czym film nigdy nie rozczarowuje to jego wizualna strona; oprócz jednej sceny z nienaturalnym CGI (choć na 1997 rok nie jest pewnie najgorzej), produkcja wygląda i brzmi olśniewająco.
Tutaj możecie przeczytać o historycznych siostrach (język angielski), a poniżej obejrzeć zwiastun filmu oraz posłuchać jego ścieżki dźwiękowej.

Full Alert
高度戒備 / gou1dou6 gaai3bei6
Reżyseria: Ringo Lam Ling-Tung
Scenariusz: Sammy Lau Wing-Kin, Ringo Lam Wing-Kin
Zdjęcia: Andy Lam Kwok-Wah
Montaż: Marco Mak Chi-Sin, Angie Lam On-Yee
Muzyka: Peter Kam Pau-Tat
Studio: Brilliant Idea Group Ltd., The Young Filmmakers Ltd.
Obsada: Ching-Wan Lau, Francis Ng Chun-Yu, Amanda Lee Wai-Man, Monica Chan Fat-Yung, Jack Kao Kuo-Hsin, Raymond Tso Wing-Lim, Ka-Lok Chin i inni.
𝐇𝐨𝐧𝐠 𝐊𝐨𝐧𝐠 𝐅𝐢𝐥𝐦 𝐀𝐰𝐚𝐫𝐝𝐬 (17. edycja)
Nominacje:
– najlepszy film
– najlepszy reżyser: Ringo Lam Ling-Tung
– najlepszy aktor: Ching-Wan Lau
– najlepszy montaż: Marco Mak Chi-Sin, Angie Lam On-Yee
– najlepszy montaż dźwięku
Ringo Lam po swoim anglojęzycznym debiucie, Maximum Risk z Jean-Claudem Van Dammem w roli głównej, wrócił do Hongkongu, gdzie stanął za kamerą doskonałego kryminału akcji, jaki korzysta z mnóstwa klisz ichniego kina, lecz zanurza je głęboko w sosie neo noir i doprawia politycznym kontekstem dotyczącym przekazania Hongkongu Chinom. Lam całkowicie świadomie wykorzystał znajome motywy fabularne w celu przedstawienia nastrojów ówcześnie panujących w metropolii. Stąd film jest częstokroć pesymistyczny, postaci są niepewne następnych kroków, wszyscy są sfrustrowani, każdy jest zmęczony i wydaje się, że nikt tak naprawdę nie ma ochoty robić to, co robi.
W produkcji dominuje też moralna ambiwalencja. Dwoma głównymi postaciami są policjant Wai Hung Baau (Ching-Wan Lau) i przestępca Kwan Mak (Francis Ng). Mak ze wspólnikami planuje wielki napad, jaki widzom skojarzy się pewnie z The Killing Stanleya Kubricka. W tym celu zabija architekta; odnalezienie zwłok rozpoczyna film. Niedługo później Baau ze swoją jednostką aresztują winnego morderstwa, lecz partnerzy Maka postanawiają wydostać go na wolność, przez co policja wchodzi w tytułowy stan wysokiej gotowości.





















Mak nie jest jednak zatwardziałym kryminalistą. Cierpi na koszmary z powodu popełnionej zbrodni, nie zabija policjantów nawet, gdy ma ku temu łatwą sposobność, wspomina dawne lata, a jego działania są motywowane wydarzeniami z jego przeszłości. Baau tymczasem zatraca się w pościgu za swoim nemezis, powoli się wypalając, narażając życie przypadkowych ludzi i co chwila wybuchając wściekłością. W pewnym momencie to on staje się większym zagrożeniem dla niewinnych niż przestępcy. Ostatecznie obaj zdają się dochodzić do wniosku, że być może ich egzystencja nie ma większego sensu, jedynym motorem napędowym stają się dla nich – także sfrustrowani – najbliżsi. Lam zaciera granicę między złoczyńcą i policjantem także wizualnie, np. pokazując odbicie w szybie jednego, podczas filmowania drugiego.
Mimo że główna oś fabularna toczy się wokół zabawy w kotka i myszkę a la Heat Michaela Manna, produkcja posiada kilka sekwencji kina akcji rodem z hongkońskiej jego szkoły. W przeciwieństwie do Maximum Risk, w Full Alert Lam wybiera realistyczny sposób prezentacji akcji, wychodzi z kamerami na ulice miasta (często bez pozwolenia władz) i nagrywa sceny w quasi-dokumentalnym stylu, choć – przede wszystkim w finale – pojawia się przynajmniej kilka zapadających w pamięć kadrów. Każdy, kto obejrzy film z pewnością zapamięta też sekwencję pościgu samochodowego, która – szczególnie biorąc pod uwagę czas powstania – robi piorunujące wrażenie.
Przyznam, że widziałem tylko pięć pozycji spod ręki Lama i ta jest najlepszą z nich. Mam teraz sporą ochotę dokładniej prześledzić jego karierę. Full Alert zatem polecam. Mimo że u rdzenia jest mało oryginalny, to jako chwilami niemal nihilistyczny film z okolic kina akcji, dramatu i thrillera oraz dotykający tematów politycznych prezentuje się co najmniej intrygująco. Nie spodziewajcie się nadmiernej ilości strzelanin, ani sztuk walki, a z pewnością się nie zawiedziecie.

Happy Together
春光乍洩 / ceon1gwong1 zaa3 sit3
[dosł.: Nagłe promienie wiosny; Nagłe nadejście wiosny]
Reżyseria i scenariusz: Kar-Wai Wong
Zdjęcia: Christopher Doyle
Muzyka: Danny Chung Ting-Yat
Montaż: William Chang Shu Ping, Ming-Lan Wong
Studio: Jet Tone Productions, Block 2 Pictures Inc., Seowoo Film Co. Ltd., Prenom H Co. Ltd.
Obsada: Tony Leung Chiu-Wai, Leslie Cheung Kwok-Wing, Chen Chang, Shirley Kwan Suk-Yi i inni.
𝐇𝐨𝐧𝐠 𝐊𝐨𝐧𝐠 𝐅𝐢𝐥𝐦 𝐀𝐰𝐚𝐫𝐝𝐬 (17. edycja)
Nominacje:
– najlepszy film
– najlepszy reżyser: Kar-Wai Wong
– najlepszy aktor: Leslie Cheung
– najlepszy aktor drugoplanowy: Chen Chang
– najlepsze zdjęcia: Christopher Doyle
– najlepszy montaż: William Chang Shu Ping, Ming-Lan Wong
– najlepsze kierownictwo artystyczne: William Chang Shu Ping
– najlepsze kostiumy i makijaż: William Chang Shu Ping
Wygrana:
– najlepszy aktor: Tony Leung Chiu-Wai
𝐆𝐨𝐥𝐝𝐞𝐧 𝐇𝐨𝐫𝐬𝐞 𝐀𝐰𝐚𝐫𝐝𝐬 (34. edycja)
Nominacje:
– najlepszy reżyser: Kar-Wai Wong
– najlepszy aktor: Leslie Cheung
– najlepszy montaż: William Chang Shu Ping, Ming-Lan Wong
– najlepsze kierownictwo artystyczne: William Chang Shu Ping
– najlepszy montaż dźwięku
Wygrana:
– najlepsze zdjęcia: Christopher Doyle
Happy Together to niewątpliwie najsłynniejszy film z nominatów w 1997 roku. Zyskał sobie uznanie także wśród polskich widzów i krytyków, prymarnie dzięki sukcesowi produkcji na festiwalu filmowym w Cannes oraz dzięki renomie poprzednich pozycji Wonga, jaki dwa lata wcześniej stworzył szeroko chwalony Fallen Angels.
Film skupia się na młodej parze, tworzonej przez Yiu-Fai Laia (Tony Leung) i Po-Wing Ho (Leslie Cheung). Wybór bohaterów sprawił, że produkcja stała się klasykiem queerowego kina i była jedną z nielicznych w latach 90., jakie wprowadzała tematykę LGBTQ+ do produkcji głównego nurtu. Wspomnę przy okazji, że Happy Together był moim pierwszym spotkaniem z Wongiem; film obejrzałem po raz pierwszy, gdy chodziłem jeszcze do gimnazjum. Jako że jest to bardzo znana pozycja, o której wiele już napisano i którą pewnie wszyscy zainteresowani kinem z Hongkongu znają, wyszczególnię tylko najciekawsze – wg mnie – jej aspekty.
Niewątpliwie tym, co wpierw przykuwa naszą uwagę są dwaj bohaterowie i ich związek. Produkcja rozpoczyna się sceną seksu między dwoma mężczyznami, która nie każdemu widzowi przypadła do gustu. Służy ona niejako jako narzędzie do odcedzenia tych, którzy z seansu i tak pewnie za wiele by nie wyciągnęli. Wong przedstawiając gejowski romans nie tworzy jednak kina eksplorującego wyłącznie homoseksualne relacje. Parę traktuje bowiem tak samo, jak traktował w swoich poprzednich filmach pary damsko-męskie. Oznacza to, że kochankowie nabierają statusu uniwersalnego symbolu miłości i relacji międzyludzkich. Szczególnie zaś relacji na obczyźnie, w odseparowaniu, jakie wprowadza ich w stan znużenia i niszczycielskiej wręcz monotonni.















Drugim najbardziej pamiętnym motywem filmu, przynajmniej dla mnie, jest motyw pokazanego do góry nogami Hongkongu. Związek bohaterów rozwija się w Buenos Aires, zatem są oni poniekąd na wygnaniu, a to – jak każde wygnanie – jest nie tylko fizyczne, ale i mentalne. Kwestia poszukiwania i tracenia tożsamości niewątpliwie pojawia się tu w kontekście nadchodzącego w momencie kręcenia filmu przekazania Hongkongu Chinom. Ujęcie metropolii do góry nogami jest jednym z ostatnich ujęć miasta w twórczości Wonga przed tym wydarzeniem. Dotychczasowy Hongkong przestaje być realnym miejscem, zamiast tego zaczyna przenosić się do zniekształconego i zniekształcającego świata wspomnień; Hongkong – tak jak bohaterowie filmu – traci swoją tożsamość i musi nauczyć się żyć z nową, czy też takową odnaleźć.
Problemy z wykorzenieniem podkreśla nie tylko miejsce akcji, ale i ogólne wrażenie wielkomiejskiej alienacji. Mnóstwo krytyków i recenzentów pisze o palecie kolorów w Happy Together, co nie jest zaskoczeniem, jako że doskonale oddaje ona emocje postaci, ich toksyczny związek (miłość u Wonga nie tyle jest uczuciem pięknym, co uczuciem pełnym ognistych pasji, ale i ognistej przemocy) i klaustrofobicznych przestrzeni. Warto dodać, że film odrestaurowano w 2021 roku, lecz nowa wersja okazała się co najmniej kontrowersyjna ze względu na modyfikacje w nasyceniu barw, jakie stały się mniej kontrastowe; niektórym się to podoba, większości nie. Osobiście nie mam nic przeciwko nowszemu podejściu do kolorów, sprawiającego, że ich wykorzystanie zyskuje nieco subtelności.
Film zachwyca także dzięki dwóm głównym aktorom. Wszyscy fani hongkońskiego kina znają (i pewnie kochają) Tony’ego Leunga i Lesliego Cheunga. Leung jest pewnie nieco szerzej kojarzony w Polsce, dzięki swoim udziałom w produkcjach takich, jak Infernal Affairs, Hero czy Shang-Chi and the Legend of the Ten Rings. Ich kreacje są tym bardziej warte pochwały, że Wong nie wręczył im pełnego scenariusza, a tylko dwustronicowy zarys fabuły. Aktorzy musieli więc korzystać z improwizacji niemal przez cały okres zdjęciowy. Cheung jest tu wyjątkowo dynamiczny, jego rola doskonale kontrastuje z bardziej stonowanym charakterem postaci o twarzy Leunga. Chang również prezentuje się wyśmienicie w roli tajwańskiego wędrowca, a jego podróż oraz relacje z Ho podkreślają też ulotność spokoju i radości.
Nie jest pewnie dla nikogo, kto dłużej śledzi Panoramę zaskoczeniem, że Wong jest reżyserem, jakiego bardzo szanuję i którego filmy bardzo cenię. Happy Together jako opowieść o kompletnym wykorzenieniu, braku ojczyzny, błędnym cyklu miłosnych przemocy i zazdrości, zmienności uczuć i ogólnego zagubienia stanowi świetne kino okresu przejściowego w Hongkongu i jeden z ciekawszych filmów lat 90.

Island of Greed
黑金 / haak1gam1
[Dosł.: Czarne złoto]
Reżyseria: Michael Mak Tong-Kit
Scenariusz: Johnny Mak Tong-Hung
Choreografia scen akcji: Bun Yuen
Zdjęcia: Jingle Ma Choh-Shing, Tony Cheung Tung-Leung
Montaż: Hung Poon
Muzyka: Raymond Wong Ying-Wah
Studio: Johnny Mak Production Co. Ltd., Win’s Entertainment Ltd.
Obsada: Tony Leung Ka-Fai, Andy Lau Tak-Wah, Pauline Suen Kai-Kwan, Annie Wu Chen-Chun, Kathy Gwok Jing-Jun, Doze Niu Cheng-Tse, Winston Chao Wen-Hsuan, Li-Chun Lee i inni.
𝐇𝐨𝐧𝐠 𝐊𝐨𝐧𝐠 𝐅𝐢𝐥𝐦 𝐀𝐰𝐚𝐫𝐝𝐬 (17. edycja)
Nominacje:
– najlepszy scenariusz
– najlepszy aktor (Tony Leung Ka-Fai)
– najlepsza aktorka drugoplanowa (Pauline Suen Kai-Kwan)
– najlepsza choreografia scen akcji (Bun Yuen)
– najlepsze kierownictwo artystyczne (Raymond Lee King-Man)
– najlepsze udźwiękowienie
– najlepsza piosenka: Bai Wu (muzyka i tekst), Andy Lau (wokal)
Kolejnym filmem w naszym przeglądzie nominatów i wygranych jest Island of Greed, gangstersko-polityczny thriller akcji, który momentami kojarzył mi się z jitsuroku yakuza eiga przefiltrowanym przez hongkońskie kino akcji i przeniesionym do Tajwanu. Produkcja posiada kilka rozbudowanych sekwencji strzelanin i bijatyk, spośród których pięć prezentuje się nadto ciekawie. Prymarnie jednak jest ona wspomnianym politycznym thrillerem, przedstawiającym losy gangstera Chiu-Sina Chowa (Tony Leung), jaki w porozumieniu z partią rządzącą prowadzi kampanię wyborczą aby dostać się do parlamentu. Jego kampania jest oczywiście w dużej mierze oparta na zastraszaniu i morderstwach. Do walki przeciw niemu – oprócz politycznych wrogów, w tym skorumpowany, gwałcący, handlujący narkotykami przywódca religijny – staje kapitan policji Gwok-Fai Fong (Andy Lau).
Chiński tytuł filmu odnosi się do tajwańskiego procederu nazywanego „czarnym złotem”. Polegał on na korzystaniu z gangów oraz nielegalnie zarabianych pieniędzy aby wpływać na wyniki wyborów politycznych w kraju. W tym kontekście produkcja próbuje naświetlić wpływ triady i gangsterów na świat polityki, systemową korupcję, przekupywanie głosów etc., w okresie rozwijającej się demokracji w Tajwanie. Wybór politycznego wschodu i upadku Chowa na centralną oś fabularną był idealny do przedstawienia sytuacji. Zastosowanie scen akcji, szczególnie w finale filmu można w tym kontekście odczytywać jako wyrażenie niemocy w przeciwstawianiu się procederowi w sposób legalny i zgodny z literą prawa, gdyż jest ono kontrolowane przez przekupnych polityków, sędziów czy policjantów. Stąd jako wymagane jawi się siłowe podejście, odpowiadające agresywności działań przestępców.
Niestety, mimo interesujących punktu wyjścia i prologu, film mocno kuleje fabularnie. Po pierwsze rysuje wyjątkowo nędzne i niepełne portrety psychologiczne postaci. Protagonista i antagonista – Fong i Chow – poza charyzmą aktorów nie oferują niemal nic. Szczególnie cierpi na tym Fong, gdyż Lau jest zmuszony wcielać się w stereotypowo dobrego policjanta, przez co pozostaje permanentnie nijaki. To więc Tony Leung skupia na sobie całą uwagę widza. Jego Chow jest agresywny, sadystyczny, zimny i kalkulujący, ale potrafi wybuchnąć agresją, podnieca go gdy jego żona jest/udaje nieposłuszną. Leung nadał Chowowi wiele manieryzmów, dzięki którym staje się on postacią bardziej rozbudowaną niż sugeruje to scenariusz, z którego dowiadujemy się jedynie, że kiedyś był w więzieniu, a teraz chce aby triady kontrolowały krajową politykę.
Jeszcze gorzej prezentują się postaci drugoplanowe, szczególnie pozytywne. Troje współpracowników Fonga po prostu są. Jeden z nich został zredukowany do tła, dwoje wypowiadają ledwie kilka kwestii. Gdy więc Island of Greed zaczyna wpędzać ich w niebezpieczne sytuacje widz nie ma żadnej motywacji aby przejąć się ich losem.
Drugą wadą jest prędkość narracji, pędząca często na złamanie karku, od jednego zwrotu fabularnego do drugiego. Ponadto niektórych zniechęci do filmu jego bogactwo wątków, acz osobiście nie czułem się nigdy zagubiony, a różnorodność wydarzeń i postaci poniekąd sprawiają, że produkcja zyskuje na uniwersalności przekazu mimo skupienia się na konkretnym zagadnieniu. Warto dodać, że wg informacji nt. filmu był on częściowo oparty na prawdziwych przestępstwach. Scenariusz korzysta ponoć z tzw. „hazardowego skandalu Zhou Renshen” i innych spraw związanych z praniem brudnych pieniędzy i kontaktów gangsterów z policją oraz politykami z lat 90. Co więcej Chow w jednej ze scen został porównany – na poziomie wizualnym – z prezydentem Teng-Huiem Lee, co stanowi oczywistą aluzję wobec prawdziwego polityka.





















W kontekście scen akcji Island of Greed posiada bardzo nierówny poziom, a zawarcie w nim scen rodem z kina eksploatacji jest cokolwiek dziwaczne i nijak mające się do ogólnego nastroju. Na przykład w jednej ze scen ważny polityk zostaje zamordowany przez wynajętą prostytutkę; scena wygląda niczym z niskobudżetowego softcore’owego kina akcji czy japońskiego sexy action przeznaczonego na rynek V-Cinema. Zupełnie odstaje tonem od reszty filmu, a skupienie się kamery na piersiach kobiety zakłóca krytykę niemoralności, w tym seksualnego rozpasania się władzy każąc widzom czerpać przyjemność z oglądania erotycznych praktyk. Takich momentów na szczęście jest bardzo mało.
Mało jest też sekwencji akcji, ale gdy już się pojawiają są zwykle długie i rozbudowane. W chwilach krótkich potyczek, szczególnie gdy w ruch idą pięści i kopniaki produkcja odnosi porażkę. Montaż jest zbyt pocięty, a choreografia nieczytelna. Twórcy wyraźnie próbowali oddać w ten sposób chaos rywalizacji, jak choćby robił to Ringo Lam w Full Alert. Lecz Lam ani nie pochlastał montażu, ani nie silił się na choreografie rodem z kina kung-fu. Mak z jednej strony nęci nas akrobatycznymi popisami, a z drugiej przedstawia je w sposób niedający satysfakcji.
Ale nominacja do najlepszych choreografii scen akcji nie jest wcale pomyłką. Film posiada szczególnie trzy naprawdę świetne sekwencje. W jednej z nich na bohaterów i ich przyjaciela zostaje posłana ogromna horda psów; nie przypominam sobie teraz żebym kiedykolwiek widział tyle czworonogów w jednej scenie, przynajmniej w kinie akcji. Psy gonią za Fongiem i jego współtowarzyszami, gdy ci zaangażowani są w pościg na pędzących samochodach i motorach. Ten jest zaś uzupełniony wymianą ognia z broni palnej i walką wręcz. Na tym nie koniec, gdyż gangsterzy trzymają porwanego przez siebie mężczyznę na potężnej wędce, z której pomocą miotają nim na wszystkie strony. Sekwencja ta została skrócona w niektórych międzynarodowych wydaniach filmu, gdyż w pewnym momencie psy wpadają do kurnika i gryzą część kur. Nie widać na ekranie aby jakąkolwiek zabiły, lecz domyślam się, że przynajmniej kilka ptaków nie uszło z życiem.
Drugą sekwencją, o jakiej wspomnę jest strzelanina rozgrywająca się nocą na zatłoczonym bazarze. Ludzi jest mnóstwo, przez co zarówno policjanci, jak i mordercy muszą się wśród nich przepychać siłą. Podczas niej na Fonga i jego troje przyjaciół polują wynajęci zabójcy. Dochodzi między nimi do starcia, wynikającego śmiercią osób postronnych. Sekwencja ta jest dość intensywna nie tylko z powodu prezentacji strzelanin, ale też z powodu niewiedzy, kto w tłumie jest gangsterem, stąd każda mijana osoba jawi się jako potencjalny wróg.
W końcu trzecia z tych, o której napiszę stanowi typowe przejaskrawione kino akcji z Hongkongu. Fong atakuje podczas niej kolumnę samochodów Chowa. Czyni to w helikopterze bojowym, a Chow odpowiada na atak podnosząc z tylnego siedzenia wyrzutnię rakiet. Sekwencja jest niewątpliwie rozbudowana i pomysłowa, lecz po raczej realistycznym do tej pory prowadzeniu akcji (mimo kilku nie w pełni realistycznych scen) jej rozbuchanie nie przystaje tonem do całości, średnio też opiera się na logice. Ale na pewno wygląda widowiskowo. Andy Lau zdołał w niej uszkodzić helikopter za co trafił do sądu i w 2014 roku przegrał w końcu sprawę, przez co musiał zapłacić 2,67 mln dolarów tajwańskich kary.
Niestety mimo popularnych aktorów, ważkiej tematyki i skomplikowanych scen akcji, wady filmu przeważyły i odniósł on porażkę w box offisie. Mimo tego było o nim dość głośno. W Tajwanie np. rząd sprzeciwił się wydaniu go do kin pod tytułem „Czarne złoto”, aby uniknąć oczywistych politycznych konotacji. Film dopiero po latach stał się pozycją kultową na lokalnym rynku, a niektóre z kwestii wypowiadanych przez postaci, szczególnie Chowa, były używane w mowie publicznej.
Nominowanej do HKFA piosenki można posłuchać tutaj.
Autor "Panoramy kina z Hongkongu i Tajwanu", miłośnik kina azjatyckiego, kina akcji i kosmicznych wojaży na statku gwiezdnym Enterprise. Kiedyś studiował filologię polską, a potem został obywatelem NSK Państwa w Czasie. Publikował w Ekranach, Kulturze Liberalnej, Torii, Dwutygodniku Kulturalnym i innych.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis