Nie będę naciskany, zarchiwizowany, skatalogowany, instruowany, przesłuchiwany ani ponumerowany! Moje życie jest moim własnym!
Numer 0
Mający premierę w 1960 roku serial szpiegowski Danger Man okazał się dużym sukcesem, dzięki czemu jego gwiazda – Patrick McGoohan – zdobyła międzynarodowy rozgłos. Serial został stworzony przez australijskiego pisarza Ralpha Smarta oraz brytyjskiego producenta Lewa Grade’a i był emitowany na kanale ITV, który rozpoczął nadawanie w 1955 roku. Protagonistą Danger Mana był John Drake, odróżniający się od Jamesa Bonda – który to zaatakował ekrany kinowe w 1961 roku – zupełną awersją do romansów i zawsze był przedstawiany jako postać cechująca się nieskazitelną moralnością, niewspółgrającą ze stopniowo coraz bardziej cynicznym światem międzynarodowego szpiegostwa. Jaki dokładniej był Drake możecie przeczytać tutaj, lecz warto przypomnieć, że za charakterystykę protagonisty Danger Mana w ogromnej mierze odpowiadał sam McGoohan. W 1966 roku miał on już jednak dość Drake’a i wpadł na zupełnie nowy pomysł szpiegowski, jaki zatytułował The Prisoner. Enigmatyczny, inteligentny, alegoryczny, niepodobny do czegokolwiek wcześniej serial okazał się być jednym z najbardziej kultowych programów telewizyjnych w historii i do dzisiaj jest on oglądany, analizowany, uwielbiany przez wiernych fanów i do dzisiaj powstają o nim – jak widać – artykuły.
Lew Grade chciał za wszelką cenę zatrzymać McGoohana w swoim studiu, toteż gdy ten stanowczo odmówił kontynuowania pracy w Danger Manie Grade pozwolił mu na zaprezentowanie nowego pomysłu. McGoohan przygotował wtedy zarys projektu, wstępne wyliczenia budżetowe i różne inne szczegóły, lecz Grade zamiast się z nimi zapoznać poprosił McGoohana aby ten wyjaśnił mu The Prisoner własnymi słowami. Jak bowiem w jednym z wywiadów stwierdził producent: liczy się jakość i idea projektu. Nie to ile będzie kosztował. Na to jest czas później. McGoohan zainteresował Grade’a na tyle mocno, że ten nie tylko natychmiast zgodził się na realizację serialu, ale też dał McGoohanowi całkowitą swobodę artystyczną. McGoohan wspominał później, że Grade nigdy nie wtrącał się w jakiekolwiek kwestie związane z serialem.
W celu produkcji The Prisoner McGoohan założył własne studio o nazwie Everyman Films Ltd. Każdy odcinek kosztował je średnio ok. 75 tys. funtów. Fundusze udało się zdobyć praktycznie tylko ze względu na gwiazdorski status McGoohana, wtedy ponoć najlepiej opłacanego aktora telewizyjnego w kraju. Serial zyskał renomę prestiżowego właściwie jeszcze zanim zaczęła się jego produkcja; miał być on m.in. jedną z pierwszych pozycji telewizyjnych filmowanych na 35 mm taśmie i w kolorze. Grade najwyraźniej spodziewał się sukcesu, gdyż jeszcze zanim stworzono pierwszy odcinek sprzedał prawa do dystrybucji The Prisoner w Stanach Zjednoczonych.
Numer 13
Każdy, kto oglądał The Prisoner poświadczy, że wykreowaniu charakterystycznego nastroju serialu mocno przysłużyła się lokacja, gdzie go sfilmowano, czyli Portmeirion w Północnej Walii. Fundatorem Portmeirion był Clough Williams-Ellis, który stworzył je jako wakacyjne miasteczko. Budowa rozpoczęła się w 1925 roku, a zakończona została w 1973. Patrick McGoohan natknął się na nią w 1959 roku, przez co miasteczko zostało wykorzystane w odcinku View from the Villa serialu Danger Man. Według George’a Marksteina – redaktora scenariuszy do The Prisoner – o lokacji przypomniał im artykuł prasowy w The Sunday Times. Portmeirion wydało im się idealnym miejscem na serialową Wioskę z powodu swojego eklektyzmu; to miejsce, gdzie z jednej strony znajduje się wenecki pałac, a z drugiej bawarski zamek, co współgrało z wrażeniem konfuzji i zagubienia, mającym charakteryzować serial.
McGoohan prędko zatwierdził lokację, po czym – na początku 1966 roku – zaczął dobierać scenarzystów i reżyserów. Napisał też kilka ogólnych wytycznych dotyczących serialu i jego protagonisty, kontynuując i znacząco rozbudowując idee wprowadzone w Danger Manie. The Prisoner również miał być pozbawiony wątków romantycznych, a główny bohater miał być poważną postacią, z silnym poczuciem moralności i z nienagannymi manierami.
Drugim producentem serialu został David Tomblin – partner McGoohana z Everyman Films – i później reżyser drugiej jednostki w takich filmach, jak Superman (Richard Donner, 1978), Poszukiwacze zaginionej arki (Raiders of the Lost Ark, Steven Spielberg, 1981), Powrót Jedi (Return of the Jedi, Richard Marquand, 1983) czy Braveheart – Waleczne serce (Braveheart, Mel Gibson, 1995). Wyjściowa idea aby protagonista był szpiegiem uwięzionym w tajnym ośrodku pochodziła najpewniej od Marksteina, który był również współautorem scenariusza pilotowego odcinka, zatytułowanego Arrival i redaktorem scenariuszy do pierwszych 13 epizodów. Można go też zobaczyć w czołówce serialu, siedzącego za biurkiem. McGoohan i Markstein szybko podzielili się zadaniami dotyczącymi fabuły: Markstein był silnie zaangażowany w realistyczną bazę historii i w wyjaśnianie idei serialu innym scenarzystom, podczas gdy McGoohan pracował nad bardziej surrealnymi aspektami, jakie stopniowo zaczęły dominować nad realizmem. To właśnie McGoonan wymyślił m.in. ikonicznego Rovera, czyli wielki biały balon, pilnujący aby nikt nie uciekł z Wioski1. Inną ikoną serialu, za jaką odpowiada jest samochód głównego bohatera o numerach rejestracyjnych KAR 120C. McGoohan odwiedził fabrykę Lotusa w 1966 roku, gdzie początkowo miał wybrać model Lotus Elan, lecz na miejscu zauważył Lotusa 7 i z miejsca podjął decyzję, że będzie to idealny pojazd do serialu. Jego pomysłem było również wybranie charakterystycznych, archaicznych rowerów z wielkim przednim kołem na jeden z symboli Wioski. Ich staroświecki design stał w kontraście do nowoczesnej technologii, z jakiej w niej korzystano, kontynuując w ten sposób motyw Wioski – jak i samego The Prisoner – jako miejsca pełnego sprzeczności.
Główny motyw muzyczny serialu został skomponowany przez Rona Grainera, kompozytora m.in. motywu do Doktora Who (Doctor Who, 1963-89), który swoją pracę wykonał w marcu 1967 roku. Na wszelki wypadek swoje motywy skomponowali też Robert Farnon i Wildred Josephs. Wersja Farnona została natychmiast odrzucona przez McGoohana, a Josephsa pojawia się na ścieżce dźwiękowej pierwszego odcinka. We wrześniu tego samego roku Grainer skomponował też drugą, bardziej rytmiczną, korzystającą z motywów jazzowych wersję motywu. Nie została ona nigdy użyta w serialu, lecz wydano ją jako singiel; jego premiera miała miejsce tego samego dnia, co telewizyjna premiera The Prisoner. Resztę ścieżki dźwiękowej skomponował Albert Elms, część muzyki pochodziła także z Chappell Music Library.
W lecie 1967 roku pojawiły się pierwsze problemy na planie. Realistyczne i osadzone w szpiegowskich ramach pomysły Marksteina i coraz bardziej odrealnione, alegoryczne wizje McGoohana w końcu wynikły konfliktującymi koncepcjami, co do kontynuacji serialu. Ostatecznie wygrała wizja McGoohana, który po pewnym czasie zaczął kontrolować praktycznie każdy aspekt The Prisoner. Gdyby to pomysły Marksteina zostały wykorzystane, wtedy Wioska okazałaby się być osadzona w odludnej części Szkocji. Jego wersja zakładała, że podczas drugiej wojny światowej część tajnych agentów została tam wysłana na przymusowe „wakacje”. Serial miałby też tradycyjne zakończenie: przedstawiono by grupę złoczyńców, których bohater musiałby pokonać.
Oczywiście nic z tego nie pojawiło się w wersji The Prisoner, jaka została wyemitowana w telewizji. McGoohan był skupiony na alegorycznym wydźwięku serialu i wprowadził ideę, że główny bohater, czyli tytułowy więzień i zawsze niewidoczny lider Wioski, czyli główny antagonista to w rzeczywistości jedna i ta sama osoba oraz, że obie są reprezentacją jednostki w społeczeństwie. McGoohan wykorzystał co prawda część pomysłów Marksteina, ale po to by zbudować na nich własną opowieść o indywidualnej, niemożliwej do uzyskania wolności oraz o relacji jednostki wobec władzy, jednostki wobec społeczeństwa czy społeczeństwa wobec władzy. To właśnie z powodu chęci jak najpełniejszej realizacji swojej wizji McGoohan stopniowo przejmował kontrolę nad praktycznie każdym aspektem produkcji; po pewnym czasie nie tylko nadzorował fabułę i wybierał elementy scenografii, ale zaczął pisać scenariusze, reżyserować odcinki, nadzorować montaż, a nawet zastępować operatora kamery. Jego przejmowanie kontroli wiązało się z rosnącymi napięciami na planie i postrzeganiem go jako tyrana. Nie pomagało, że McGoohan zaczął również zwalniać reżyserów, jeśli jakiś mu się nie spodobał.
Co ciekawe pierwsze 13 odcinków, stworzonych jeszcze przed emisją serialu, pozostawało niedokończonych do ostatniej chwili. Mimo presji ze strony zarządu ITC – wciąż niewiedzącego o czym tak naprawdę jest The Prisoner – McGoohan z nieznanego powodu ciągle odmawiał zakończenia prac nad którymkolwiek z trzynastu odcinków. Presja wywierana na niego ze strony studia i telewizji przełożyła się zaś na presję wywieraną przez niego na ekipę pracującą nad serialem.
Pierwszy publiczny pokaz The Prisoner miał miejsce we wrześniu 1967 roku. Został poprzedzony konferencją prasową, podczas której obecny był m.in. McGoohan. Podczas pokazu można było oglądać elementy scenografii, grafiki koncepcyjne i dwa odcinki: Arrival oraz The Chimes of Big Ben. Po ich obejrzeniu dziennikarze mogli zadawać McGoohanowi pytania w specjalnym pomieszczeniu, w jakim stał on oddzielony od ludzi kratami. Jego odpowiedzi były zwykle ironiczne i niezdradzające zbyt wielu szczegółów. Jeden z dziennikarzy zarzucił odcinkom brak ciągłości fabularnej i zapytał gdzie jest logika? McGoohan mu odpowiedział: Pozwól, że zadam ci dwa pytania. Żyjesz na tym świecie? Musisz odpowiedzieć: „tak”. Czy uważasz, że zawsze jest on logiczny? Nie? To jest twoja odpowiedź. Spotkanie z dziennikarzami i pierwsze pokazy serialu były wyraźnie obliczone przez McGoohana na zwiększenie niejasności i tajemniczości związanych z The Prisoner, a nie na ich wytłumaczenie.
Coraz bardziej niejasny i tajemniczy stawał się także sam serial. W trakcie tworzenia pierwszych trzynastu odcinków McGoohan stopniowo odrzucał klasyczne formy narracyjne i zamiast odpowiadać na postawione pytania, zadawał ich coraz więcej. Sprawiło to, że po realizacji 13 odcinków Markstein zrezygnował z pracy nad The Prisoner. Był bardzo niezadowolony z kierunku, jaki obrał McGoohan. Na tyle, że nie wahał się publicznie krytykować serialu czy twierdzić, że to on jest jego prawdziwym twórcą. Napisał też później popularną powieść The Cooler, opartą na podobnej idei wyjściowej. Ponadto uważał on – z czym zupełnie nie zgadzał się McGoohan – że The Prisoner jest kontynuacją Danger Mana i że główny bohater, znany w serialu tylko jako Numer 6, to w rzeczywistości John Drake. Niezależnie jednak od tego czy Numer 6 faktycznie zaczął swoją egzystencję w umysłach twórców jako kontynuacja przygód Johna Drake’a, to nie da się ukryć, że poprzez jego „imię”, charakter serialu i poprzez sposób zaprezentowania protagonisty Numer 6 zwyczajnie nie może być Drakem. Numer 6 jest postacią symboliczną, swoistym everymanem złapanym w pułapkę polityki, społeczeństwa, mass mediów, technologii i próbującym odnaleźć w tym wszystkim niemożliwą do odnalezienia wolność. Innymi słowy McGoohan zapewnił serialowi alegoryczny wydźwięk, niepozwalający na dosłowne interpretowanie oglądanych na ekranie wydarzeń.
Pierwsze trzynaście odcinków ukończono w październiku 1967 roku i zaraz potem rozpoczęła się emisja serialu w telewizji. Popularna anegdota z tego okresu mówi, że Lew Grade wciąż nie miał bladego pojęcia o co w The Prisoner chodzi. Gdy pierwszy odcinek dotarł do amerykańskich producentów z telewizji CBS, ci zadzwonili do Grade’a i powiedzieli mu, że choć serial podoba im się – jako niepodobny do niczego, co do tej pory widzieli – to nie wiedzą o czym on tak naprawdę opowiada. Niepotrafiący udzielić im wyjaśnień Grade zaprosił ich na plan zdjęciowy, żeby mogli porozmawiać z samym McGoohanem i obejrzeć go przy pracy. Producenci spędzili z nim 2 dni, po czym wrócili do Grade’a i powiedzieli mu, że nie tylko wciąż nie wiedzą o co w tym wszystkim chodzi, ale też nie mają pojęcia, jak Grade może się w ogóle dogadać z McGoohanem. Grade miał wtedy im odpowiedzieć, że dogaduje się z nim z wielką łatwością, po prostu zawsze daję mu to, czego chce.
1 Pierwotnie Rover miał być pojazdem, lecz z powodu trudności poruszania się po piasku oraz z powodu hałasu generowanego przez silnik McGoohan zmienił go na balon pogodowy.
Numer 4
Po realizacji 13 odcinków McGoohan – w porozumieniu z zarządem ITC – podjął decyzję o stworzeniu 4 dodatkowych epizodów, tym razem bez redaktora scenariuszy. Ówcześnie rozpatrywano również opcję dodatkowego wydłużenia serialu do 26 odcinków, a być może nawet do 30, lecz McGoohan zawsze twierdził, że potrzebuje tylko 7 odcinków na swoją opowieść i wydłużenie serialu do 13, a następnie do 17 odcinków było kompromisem wypracowanym z Lew Gradem, chcącym aby serial liczył standardową wtedy ilość 26-30 odcinków. Grade ponoć miał problemy ze sprzedaniem tak krótkiego serialu amerykańskim producentom.
Ostatnie 4 odcinki, tworzone już pod pełną kontrolą McGoohana, wyróżniają się na tle poprzednich jako najbardziej surrealne, enigmatyczne i tym samym zapewniające serialowi kultowy status, jakim cieszy się do dziś. Serial wpadł wtedy jednak w małe kłopoty finansowe. Aby zebrać na niego fundusze McGoohan zgodził się więc zagrać w hollywoodzkim blockbusterze Stacja arktyczna Zebra (Ice Station Zebra, John Sturges, 1968). Film zapewnił potrzebne pieniądze, lecz zmusił McGoohana do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych i przerwania prac nad The Prisoner. Ponadto wiele osób, jakich do tej pory pracowało nad serialem przeniosło się wtedy na plany innych produkcji, przez co McGoohan był zmuszony znaleźć nową ekipę.
Z powodu zobowiązań, związanych ze Stacją arktyczną Zebra McGoohan oddał reżyserię westernowego odcinka Living in Harmony Davidowi Tomblinowi oraz był nieobecny w odcinku Do Not Forsake Me, Oh My Darling, gdzie fabularnie zostało to wytłumaczone umieszczeniem umysłu Numeru 6 w ciele innego człowieka, w którego wcielił się Nigel Stock. W tym czasie odcinki stawały się coraz luźniejsze narracyjnie i treściowo, co sprawiło, że Lew Grade zaczął podejrzewać, że cała produkcja zakończy się fiaskiem i postanowił zatrzymać do niej dopływ gotówki.
W czasie pracy na planie amerykańskiego filmu McGoohan zajęty był też pisaniem ostatniego, bodaj najbardziej kultowego odcinka serialu, zatytułowanego Fall Out. Scenariusz skończył pisać ponoć kilka dni przed rozpoczęciem prac na planie i sporą jego część stworzył w samolocie podczas powrotu ze Stanów Zjednoczonych. W Fall Out powrócili niektórzy aktorzy z poprzednich epizodów. Wśród nich był popularny aktor Alexis Kenner, który wcześniej grał w Living in Harmony. Dostał od McGoohana wolną rękę w wyborze swoich kostiumów; McGoohan tak go polubił, że Kenner był także pierwszą osobą, jaka przeczytała scenariusz odcinka. Drugim powracającym aktorem był Leo Kern, wcześniej grający m.in. w popularnym epizodzie Once Upon a Time. Praca nad tamtym odcinkiem była dla niego bardzo wyniszczająca i Kern w pewnym momencie zamknął się w przebieralni i zamarł w pozycji embrionalnej odmawiając powrotu na plan zdjęciowy. Ostatecznie jednak udało się go namówić do ostatniej wizyty w Wiosce.
Praca nad ostatnimi dwoma odcinkami była ciężka dla McGoohana również z powodu presji studia i producentów, nalegających na „normalniejszy” finał. W jednej z kłótni z Lew Gradem wściekły McGoohan ponoć wskoczył na biurko Grade’a, skąd „przekonywał” go do swojej wizji. Ostatecznie McGoohan sam napisał i wyreżyserował Fall Out, sprawując nad finałem zupełną kontrolę. Odcinek ukończono na dwa tygodnie przed jego emisją, jaka miała miejsce w lutym 1968 roku. Pozostawił on widzów w niepewności, co do tego, co przed chwilą obejrzeli, nie oferując im satysfakcjonującej i łatwej konkluzji. The Prisoner skończył się, tak jak się rozpoczął: enigmatycznie, pozostawiając szerokie pole do interpretacji i wyróżniając się na tle ówczesnych produkcji telewizyjnych zarówno formą, jak treścią.
Po zakończeniu prac nad serialem pojawiła się idea kontynuacji, w której główną rolę grałby Kenner. Sam McGoohan ponoć uznawał pomysł za bardzo dobry i chciał aby powstało 39 odcinków. Bohaterem byłby Numer 48, ścigany przez niedookreślonych wrogów, chroniony przez karła i – m.in. – biegający w melonie w maratonie podczas olimpiady w Tokio. Jak twierdził Kenner, po skończeniu prac nad Fall Out wszyscy byli jednak zbyt wycieńczeni by cokolwiek kontynuować i idea została porzucona.
Inną kontynuację zaproponował Markstein; wg niego bohaterem drugiego (czy trzeciego, jako że Markstein postrzegał The Prisoner za kontynuację Danger Mana) serialu wciąż powinien Numer 6, który w każdym odcinku znajdowałby się w innym miejscu na świecie i walczyłby z twórcami Wioski i innymi przeciwnikami. Poszczególne epizody miały też traktować o jakimś aspekcie wolności jednostki. Serial oczywiście nigdy nie powstał i przyznam, że osobiście nie wiem jak Markstein wyobrażał sobie dalszą współpracę z McGoohanem, biorąc pod uwagę ich silne osobowości i skrajnie odmienne podejście do The Prisoner i tego o czym on jest i powinien być.
Po emisji Fall Out wielu widzów ogarnęła wściekłość. Mnóstwo osób zarzucało The Prisoner, że nigdy nie odpowiedziano na pytanie kim jest Numer 1, że efemeryczny lider Wioski pozostał ukryty i że nigdy nie sprecyzowano planów organizacji, zarządzającej więzieniem. Ale odpowiedź się pojawiła i brzmiała ona: wy jesteście Numerem 1 i wy jesteście Numerem 6. Wolność jest mitem – powiedział McGoohan. Z Wioski nie da się uciec, bo nie ma dokąd uciec, wszyscy żyjemy w Wiosce. W rzeczywistości widzowie byli zawiedzeni odcinkiem dlatego, że całkowicie wyłamał się ze standardowych narracji i nie odsłonił Numeru 1 jako postaci na wzór Blofelda ze Spectre, jak wielu tego oczekiwało. McGoohan nie chciał przewidywalnego zakończenia, ba, nie chciał zakończenia jako takiego. The Prisoner nie miał być i nigdy nie stał się tradycyjnym serialem na wzór Danger Mana czy Rewolweru i melonika (The Avengers, 1961-69); The Prisoner jest klasą samą w sobie.
Niestety stan w jakim zostawił widzów McGoohan sprawił, że nie mógł już swobodnie spacerować w Wielkiej Brytanii i był stale nagabywany, atakowany i zarzucany pytaniami na ulicach czy gdziekolwiek się pojawiał. Podjął więc decyzję o wyprowadzce z kraju.
Numer ∞
Głównym tematem serialu jest kwestia wolności jednostki. McGoohan postrzegał społeczeństwo jako poddawane praniu mózgu przez media, technologię; za wprowadzane w stan niewolniczej mentalności; za atakowane przez psychiatrów, niszczących i rozkładających umysły ludzi. Stąd jednostka u McGoohana i jej walka o osobistą wolność, walka przeciw byciu anonimowym numerem zajmuje centralną pozycję w The Prisoner.
Numer 6 walczy ze społeczeństwem, reprezentowanym przez wypranych z emocji i pozbawionych własnych myśli mieszkańców Wioski oraz z władzą, symbolizowaną przez jej zarządców, stosujących – zależnie od odcinka – różnorodne sposoby manipulacji i zniewalania człowieka. Numer 6 jest przy tym przedstawiony jako bohater pozytywny par exellence: jest uczciwy, odważny, moralny, silny psychicznie i fizycznie, inteligentny, nieprzekupny. Widz natychmiast zaczyna mu kibicować i chce by udało mu się wyrwać z okrutnej maszyny społeczno-politycznej kontroli, w jakiej go uwięziono. Bohater (i wraz z nim widz) dąży zatem do uwolnienia się i pokonania wroga, lecz ostatecznie okazuje się, że wolności nie ma, a wrogiem jest on sam.
McGoohan w tworzeniu serialu prawdopodobnie inspirował się lub podzielał poglądy, jakie przedstawiał m.in. Peter Berger. Pisał on w 1963 roku, że każdy człowiek wypełnia społecznie przypisane role, bazujące na wcześniej ustalonych tożsamościach. Sposób, w jaki dana osoba funkcjonuje, jakie ma cechy charakteru, jakie ma pragnienia etc. jest w dużej mierze zależny od jej postrzegania przez innych; jeśli ktoś jest postrzegany jako dowcipny, będzie starał się częściej żartować pisał Berger. Tym samym jedyna wolność dostępna jednostce to wolność ograniczonego wyboru w ramach wcześniej stworzonych tożsamości i paradygmatów zachowań. Numer 6 nie może się zatem wyzwolić z Wioski, może jedynie ograniczyć zasięg inwigilacji i manipulacji, jakim jest poddawany. Ponadto jako członek społeczeństwa ostatecznie jest tej inwigilacji, manipulacji i niewoli współwinny. Serial zwraca się tym samym do skonfundowanej widowni – nauczonej podchodzić do produkcji (nie tylko) telewizyjnych bardziej dosłownie i często bardziej bezmyślnie – każąc jej samej poddać w wątpliwość jak bardzo są wolni, a jak bardzo kontrolowani; czy potrafią samodzielnie myśleć czy też ktoś podsuwa im, co mają myśleć; czy są indywidualistami, jak Numer 6 czy bierną masą, jak mieszkańcy Wioski i czy w ogóle istnieje aż tak duża różnica między Numerem 6 a mieszkańcami Wioski.
Serial powstawał – co warto podkreślić – w czasie młodzieżowej rewolucji, popularności The Beatles, słowem: psychodelicznego okresu, w który The Prisoner się wpasowuje i do którego kontrybuuje. McGoohan popierał młodzieżowe ruchy i uważał, że ich porażka była wynikiem braku odpowiedniego lidera, ale nawet jeśli odniosłyby zwycięstwo – jak twierdził – byłoby ono krótkotrwałe. The Prisoner nawiązuje również do kwestii paranoi lat 60., związanej z rosnącą inwigilacją społeczną i nieufnością wobec rządu (co było tematem także innych seriali brytyjskich, jak choćby tych o profesorze Quatermassie). Otwarcie odnosi się również do politycznego marazmu i pustki ziejącej z politycznych sloganów; w jednym z odcinków odbywają się wybory „prezydenckie” w Wiosce, lecz wszyscy kandydaci rzucają pustymi frazesami i nie oferują żadnej realnej zmiany na lepsze (ani nawet na gorsze). Numer 6 startuje przeciw nim, lecz jego jedynym „programem” jest bycie ich przeciwnikiem, co zupełnie wystarcza do uzyskania wielkiego poparcia.
Ponadto serial zawiera też profetyczne elementy science-fiction, będące wynikiem obserwacji ówczesnych wydarzeń i przewidywania, do czego mogą one doprowadzić. Prezentuje świat cechowany przez wszechobecność kamer nagrywających życie obywateli, używanie halucynogennych narkotyków w celu wyciągania informacji od politycznych wrogów, korzystanie z zaawansowanej technologii do uśmiercania niewygodnych przeciwników i utrzymywania ludzi w niewoli, a wszystkim tym zarządza nieodpowiedzialna władza, ściągająca zagładę na nasz świat. The Prisoner również krytykuje system edukacji za stanie w opozycji do twórczego myślenia. W końcu krytykuje same społeczeństwo za to, że dało się omamić prostymi przyjemnościami i rozrywkami, przez co porzuca kreatywność, indywidualność, mądrość na rzecz biernej egzystencji przed telewizorem, w otoczeniu wygodnych mebli, przyjemnych ubrań i wystarczającej ilości jedzenia by swobodnie przeżyć do następnego dnia. Ludzie w Wiosce nie myślą o tym, że stracili swoją wolność, dla nich wolność jest pustym słowem, czymś co ładnie brzmi, ale ostatecznie jest zupełnie nieistotne. The Prisoner posiada także wiele innych tematów, pomniejszych symboli czy różnorakich podtekstów, jakie odkrywane są po dziś dzień i zapewniają serialowi trwałą żywotność.
Numer 17
- Arrival
Reżyseria: Don Chaffey
Scenariusz: George Markstein i David Tomblin
Pytania są ciężarem dla innych; odpowiedzi więzieniem dla nas samych.
Oryginalnie zatytułowany The Arrival, odcinek miał mieć 74 minuty długości, lecz McGoohan nie zgodził się na upublicznienie pierwotnej wersji i zażądał dokonania wielu zmian. Jest to pierwszy odcinek serialu i jako taki wprowadza widzów (i bohatera) w surrealny świat przedstawiony, zdając się sugerować, że wszystko może być jedynie halucynacją protagonisty. Arrival wyemitowano po raz pierwszy w piątek 29 września 1967 roku o godzinie 19:30.
- The Chimes of Big Ben
Reżyseria: Don Chaffey
Scenariusz: Vincent Tilsley
Numer 6: Gdzie jestem?
Numer 2: W Wiosce.
Numer 6: Czego chcecie?
Numer 2: Informacji.
Numer 6: Po czyjej stronie jesteście?
Numer 2: Tego nie mogę powiedzieć. Chcemy informacji. Informacji. Informacji.
Numer 6: Nie dostaniecie ich.
Numer 2: Kijem lub marchewką, dostaniemy.
Numer 6: Kim jesteś?
Numer 2: Nowym Numerem 2.
Numer 6: Kto jest Numerem 1?
Numer 2: Ty jesteś Numerem 6.
Numer 6: Nie jestem numerem, jestem wolnym człowiekiem!
Drugi epizod serialu wprowadza powyższy, kultowy dialog, jaki będzie powracał w czołówce przyszłych odcinków. Już w nim McGoohan zdaje się wprowadzać ideę, że Numer 6 i Numer 1 są tą samą osobą. Fragment Kto jest Numerem 1? Ty jesteś Numerem 6 można bowiem również tłumaczyć jako Kto jest Numerem 1? Ty jesteś, Numerze 6. The Chimes of Big Ben jest jednym z najpopularniejszych odcinków i istnieje jego alternatywna wersja, w jakiej na koniec kula ziemska zbliża się do ekranu, wypełniającego się napisem POP. Ta wersja posiada również inny motyw muzyczny podczas napisów końcowych.
- A. B. And C.
Reżyseria: Pat Jackson
Scenariusz: Anthony Skene
Co poczniesz ze swoją wolnością?
Jeden z bardziej pozytywnych odcinków, w których Numer 6 choć nie ucieka z Wioski, to udaje mu się uratować swoje umysł i moralność. Oryginalnie scenariusz został napisany dla powstającego wtedy serialu Counterstrike (1969) i był znany pod innymi tytułami: Play in Three Acts oraz 1, 2 and 3.
- Free for All
Reżyseria i scenariusz: Patrick McGoohan
Nie jestem numerem. Jestem osobą. [tłum się śmieje]
Jest to pierwszy odcinek, jaki wyreżyserował sam McGoohan, używając pseudonimu Paddy Fitz, pochodzącego od nazwiska jego matki, Fitzpatrick. Free for All wprowadza diametralną zmianę nastroju względem A., B. and C., będąc jednym z najbardziej ponurych epizodów, wprost krytykującym polityków wszelkiej maści i mówiącym o tym, że prawdziwa władza jest ukryta i nierozpozna(wal)na. Znacząco wzmacnia dzięki temu również paranoiczny charakter serialu.
- The Schizoid Man
Reżyseria: Pat Jackson
Scenariusz: Terence Feely
Gdy z nim skończymy nie będzie wiedział czy jest Numerem 6 czy pierwiastkiem sześciennym nieskończoności.
W odcinku władze Wioski próbują – nieskutecznie – złamać Numer 6 i zrobić mu pranie mózgu. Jest to jeden z klasycznych epizodów, pokazujących zarówno mentalną siłę protagonisty, którego niezłomność jest wyzwaniem dla niejasnych sił sterujących Wioską, jak też jego niemożliwość uwolnienia się spod władzy tychże sił.
- The General
Reżyseria: Peter Graham Scott
Scenariusz: Lewis Greifer
Genialnie opracowany kurs, prowadzony przez wiodącego nauczyciela, podprogowo nauczany, sprawdzany i korygowany przez nieomylną władzę.
Odcinek o cudach technologicznych, jakie w rękach władzy stają się narzędziami represji i ograniczania wolności. Odcinek jest również krytyczny wobec medium telewizyjnego, krytykując je za brak oryginalności oraz za promocję pustych wartości i takich rozrywek.
- Many Happy Returns
Reżyseria: Patrick McGoohan
Scenariusz: Anthony Skene
Numery w wiosce, będącej kompletnym segmentem naszego własnego społeczeństwa.
Odcinek, który po raz pierwszy sugeruje, że z Wioski nie da się uciec i być może cały świat jest „Wioską”. Jest to drugi odcinek w reżyserii McGoohana, tym razem ukrywającego się pod pseudonimem Joseph Serf. Najprawdopodobniej imię pochodzi z powieści filozoficznej Gra szklanych paciorków autorstwa Hermana Hessego, opowiadającej o poszukiwaniu indywidualnej doskonałości i o relacji jednostki wobec społeczeństwa. Wiele lat później McGoohan miał wyreżyserować adaptację książki, lecz projekt anulowano z powodu niemożliwości uzyskania wystarczających funduszy.
- Dance of the Dead
Reżyseria: Don Chaffey
Scenariusz: Anthony Skene
To jest twój świat. Ja jestem twoim światem. Jeśli nalegasz na życie marzeniami możesz zostać uznany za szaleńca.
Jeden z najbardziej onirycznych i alegorycznych odcinków, ponownie podbijający ponury nastrój serialu i inspirowany twórczością Jeana Cocteau.
- Checkmate
Reżyseria: Don Chaffey
Scenariusz: Gerald Kelsey
Po pewnym czasie większość z nas dołącza do wroga…
Motyw szachów jako władzy wysługującej się pionkami jest tutaj sprowadzony na pierwszy plan, po tym jak przewijał się w tle poprzednich odcinków. W epizodzie pojawia się sekwencja ludzkich szachów, podczas której mieszkańcy Wioski radośnie wypełniają rozkazy kontrolujących szachownicę mimo tragicznych rezultatów ich decyzji.
- Hammer Into Anvil
Reżyseria: Pat Jackson
Scenariusz: Roger Woddis
Muzyka zaczyna się tam, gdzie znikają słowa.
Nieco pozytywniejszy odcinek, w którym Numer 6 skutecznie walczy z Numerem 2 i wygrywa, co ma go ustawić na drodze w kierunku odkrycia Numeru 1.
- It’s Your Funeral
Reżyseria: Robert Asher
Scenariusz: Michael Cramoy
Jesteśmy w tym więzieniu na całe życie, my wszyscy, ale nie spotkałem jeszcze tutaj nikogo, kto popełnił jakąkolwiek zbrodnię.
W odcinku trwa dobra passa Numeru 6 i widzimy jego kolejne zwycięstwo z władzami Wioski. Jego pewność siebie, a co za tym idzie pewność widzów, że zbliżamy się do konfrontacji z Numerem 1 rośnie, tak samo jak przekonanie, że ucieczka z więzienia znajduje się w zasięgu ręki.
- Change of Mind
Reżyseria: Patrick McGoohan
Scenariusz: Roger Parkes
Wciąż macie wybór. Wciąż możecie ocalić wasze prawo do bycia jednostkami. Wasze prawo do prawdy i wolnej myśli. Odrzućcie ten fałszywy świat Numeru 2. Odrzućcie go. Natychmiast!
McGoohan ponownie stoi za kamerą odcinka, ponownie ukryty pod pseudonimem Joseph Serf. Po serii zwycięstw Numer 6 staje w patowej sytuacji, a zarządzający Wioską odsłaniają się jako zupełnie bezduszni. Wszelki opór wobec władzy jest usuwany, jeśli trzeba poprzez wycięcie części mózgu zbyt buntowniczej jednostki. Indywidualizm jest postrzegany przez rządzących za coś niepożądanego i jest usuwany z całą stanowczością.
- Do Not Forsake Me, Oh My Darling
Reżyseria: Pat Jackson
Scenariusz: Vincent Tilsley
Sentymentalni ludzie są czasem głupi. Bardzo głupi.
Odcinek kontynuuje motyw represyjnego użycia technologii, ale też pokazuje, że ucieczka z Wioski może być faktycznie możliwa. Posiada inną czołówkę od pozostałych, przez co niektórzy podejrzewają, że miał być pierwszym epizodem niezrealizowanego drugiego sezonu.
- Living in Harmony
Reżyseria: David Tomblin
Scenariusz: David Tomblin na podstawie pomysłu Iana L. Rakoffa
Harmonia? Nigdy o niej nie słyszałem.
Czternasty odcinek rozpoczyna finalny, bardziej surrealny okres serialu. Living in Harmony został zrealizowany jako produkcja westernowa (stąd brak tu zwyczajowej czołówki serialu) z charakterystycznymi elementami gatunku, jak pojedynki rewolwerowców czy sceny w saloonie. Klasyczny, mitologiczny poniekąd gatunek jest wykorzystany do opowieści o rywalizacji i przemocy w społeczeństwie. Odcinek spotkał się z ówczesną cenzurą i w Wielkiej Brytanii został w całości wyemitowany dopiero w 1984 roku. W Stanach Zjednoczonych został natomiast całkowicie pominięty podczas pierwszej emisji serialu.
- The Girl Who Was Death
Reżyseria: David Tomblin
Scenariusz: Terence Feely na podstawie pomysłu Davida Tomblina
Kocham cię szaleńczo. Kocham jak twoje włosy kręcą się na twoim karku. Będziesz pięknym trupem.
Przed dwuczęściowym finałem serial atakuje widza najszybszym i najśmieszniejszym odcinkiem. Epizod stanowi parodię schematów, charakteryzujących produkcje szpiegowskie, zarówno te o Jamesie Bondzie, jak i Harrym Palmerze czy Johnie Drake’u. Niektórzy twierdzą, że jeśli The Prisoner zostałby przekształcony w wielosezonowy serial, kolejne spotkania z Numerem 6 wyglądałyby podobnie do The Girl Who Was Death.
- Once Upon a Time
Reżyseria i scenariusz: Patrick McGoohan
Społeczeństwo jest miejscem, gdzie ludzie istnieją razem. To jest właśnie cywilizacja. Samotny wilk powinien pozostać w dziczy. Nie wolno ci wyrosnąć na samotnego wilka! […] Musisz się dostosować. Jest moim zaprzysiężonym obowiązkiem aby przypilnować, że się dostosujesz.
Odcinek 16 stanowi wprowadzenie do finału i jako taki jest jednym z najpoważniejszych w serialu. Stanowi on mentalną, ideologiczną walkę Numeru 6 z Numerem 2, podczas której pada odpowiedź na jedno z głównych pytań serii: dlaczego Numer 6 zrezygnował z pracy. Wyreżyserowany i napisany przez McGoohana epizod kończy się obietnicą spotkania z Numerem 1.
- Fall Out
Reżyseria i scenariusz: Patrick McGoohan
Gdy zagrożone jest dobro wspólne, gdy zagrożone jest funkcjonowanie społeczeństwa, takie bunty muszą ustać. Są nieproduktywne i należy je zlikwidować.
Numer 6 spotyka Numer 1. Numer 1 to Numer 6. Numer 6 to my wszyscy. Wolność jest mitem. Społeczeństwo nie jest wolne. Społeczeństwo jest zarówno więźniem, jak i więżącym. Numer 6 ucieka z Wioski i nawet nie zauważa, że cały świat jest Wioską. Wioska nigdy nie chciała informacji, chciała posłuszeństwa. I prędzej czy później je otrzyma.
Najbardziej surrealny, enigmatyczny odcinek wywrócił oczekiwania widzów do góry nogami. W Wielkiej Brytanii przyciągnął on przed ekran telewizorów rekordową liczbę widzów spragnionych poznania tożsamości Numeru 1. Większość z nich nawet nie zauważyło czy też nie potrafiło zaakceptować, że oni sami są zarówno Numerem 1, jak i Numerem 6, tak samo jak serialowy Numer 6 jest Numerem 1, prymitywną żądzą otoczoną najnowocześniejszą technologią, rozwijającą się zbyt prędko dla zbyt wolno ewoluującego człowieka.
Numer ?
The Prisoner pozostaje jednym z najważniejszych, najczęściej analizowanych i najbardziej kultowych seriali w historii telewizji. Wymyka się klasyfikacjom, jest pełen mniej lub bardziej ukrytej symboliki i podtekstów, otwierających go na coraz to nowe interpretacje. Stanowi kontrę wobec ówczesnej popkultury i pod wieloma względami zachowuje aktualność oraz zdolność konfundowania widza po dziś dzień. Rzadko kiedy powstają seriale tak odważne w chęci nieprzypodobania się szerokiej widowni i skonfrontowania jej z czymś wykraczającym poza jej doświadczenie, a przy tym charakteryzujące się tak pełną i skończoną wizją twórcy. Można powiedzieć, że The Prisoner nigdy tak naprawdę się nie skończył i wciąż trwa wokół nas wszystkich.
Be seeing you.
Miłośnik kina azjatyckiego, kina akcji i kosmicznych wojaży na statku gwiezdnym Enterprise. Kiedyś studiował filologię polską, a potem został obywatelem NSK Państwa w Czasie. Publikował w Kulturze Liberalnej, Torii, Dwutygodniku Kulturalnym i innych.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis