Primal, sezon pierwszy (2019-2020). “All Earth was but one thought – and that was death”

(…) Nie została miłości iskra w ludzkim łonie,

Jedna była na całej Ziemi myśl o zgonie,

Niechybnym i niesławnym. Ząb głodu pożerał

Wszystkich, i narodami świat cały wymierał.

Nikt nie myślał o kości i o ciał pogrzebie;

Chudy, karmił się jedząc chudszego od siebie,

Psy darły swoich panów. Jeden pies zachował

Wierność panu swojemu: żywego pilnował,

Teraz się umarłego wyżywieniem trudzi.

Znosi zdechłe lub słabe bydło, ptastwo, ludzi;

Sam nie dotknął pokarmu, z żałosnemu jęki

Lizał twarz pana swojego, głaskał się u ręki

Co go już nie głaskała – i zdechł. I nareszcie

Wszyscy ludzie wymarli… (…)

George Gordon Byron, Ciemność (tłum. Adam Mickiewicz)

Primal to najlepszy serial animowany, jaki w życiu widziałem. Ta niezwykła krzyżówka survivalowej przygody i brutalnego horroru, inspirowana w takim samym stopniu współczesnymi dokumentami przyrodniczymi, co różnoraką pulpą sprzed lat, prezentuje codzienność jaskiniowca i dinozaura próbujących współpracować, aby przetrwać w świecie definiowanym nieustannym zagrożeniem. Założenie całej serii jest więc banalnie proste: poluj lub zostań upolowanym, zabij lub zgiń, zjedz lub zostań zjedzonym. Chociaż sugerować to może jakąś monotonię, Primal regularnie zaskakuje kreatywnością i dojrzałością, z jednej strony uwypuklając, że przemoc to nieodłączny element naszego świata, z drugiej zaś udowadniając wielkie znaczenie empatii. Nie ma też co się obawiać dziecinności, na którą wskazywać mogą sami bohaterowi serialu. Nie bez powodu rzecz reklamowana była trailerem, który rozpoczyna się od cytatu z wiersza Ciemność Lorda Byrona, poświęconego tak lojalności, jak i wojnie, głodowi i śmierci.

Tak jak niemal wszystkie z poprzednich animacji autorstwa Genndy’ego Tartakovsky’ego – żeby tylko wymienić Laboratorium Dextera (1996-2003), większość sezonów Samurai Jacka (2001-2017) i Gwiezdne Wojny: Wojny klonów (2003-2005) – wymyślone gdzieś w 2011 roku Primal planowane było jako rzecz skierowana do młodszych widzów, początkowo mając przedstawiać przygody chłopca i jego udomowionego dinozaura. Jednakowoż rosyjsko-amerykański twórca nie był do końca przekonany do tego pomysłu. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy niezrobiony jeszcze finałowy sezon Samurai Jacka został przeniesiony z ramówki Cartoon Network do siostrzanej telewizji Adult Swim, przeznaczonej do dorosłego odbiorcy. Pozwoliło to bowiem Tartakovsky’emu – który pełnił tam funkcje reżysera, scenarzysty i producenta – zmodyfikować charakter opowieści. Ku zaskoczeniu fanów, uczynił go znacznie mroczniejszym i brutalniejszym, prezentując też w nim sceny wyzbyte jakichkolwiek dialogów. Ta inkarnacja serii spotkała się z bardzo pozytywnym odzewem, co zaś zachęciło twórcę, aby podążać tą właśnie drogą. Postanowił więc wrócić do swojego wcześniejszego pomysłu na prehistoryczną przygodę, chłopięcego bohatera przeobrażając jednak w zaprawionego w boju mężczyznę, jego dinozaura czyniąc bardziej partnerem niż zwierzaczkiem, otaczający ich świat robiąc wyjątkowo niebezpiecznym i ponurym, a wreszcie usuwając z serii wszelkie potencjalne dialogi. Tak narodziło się Primal.

Główny bohater, znający jedynie język krzyków, jest oczywiście bezimienny, choć napisy końcowe serialu nazywają go Włócznią. Poznajemy go, gdy poluje, a chwilę później sam musi unikać zostania upolowanym. Choć już pierwsze minuty pierwszego odcinka ukazują niezwykły trud życia w czasach prehistorii, widz nie jest raczej gotowy zobaczyć, jak sprawiający wrażenie niezwykle silnego Włócznia nie jest stanie obronić swojej rodziny przed małym stadem tyranozaurów, które pożerają jego ukochanych na jego oczach. Wkrótce, po rozważeniu samobójstwa, mężczyzna niespodziewanie natyka się na kolejne tyranozaury, tym razem na samicę karmiącą swoje dwa młode. Bohater rozważa zaatakowanie ich, celem swoistego rewanżu, jednak wówczas na miejscu pojawiają się te dinozaury, które pożarły jego najbliższych, teraz chętne na mięso wspomnianej samicy i jej dzieci. Niemal przypadkowo więc Włócznia łączy z nią siły, aby pokonać agresorów. Choć udaje im się to, śmierć ponoszą młode. Dzieląc z nim tą samą tragedię i poczucie straty, matka – jak informują nas napisy końcowe, imieniem Kieł – instynktownie podąża za jaskiniowcem.

Od tego momentu para jest niemal nierozłączna, lecz nie staje się bynajmniej niezwyciężoną. Ogólnie rzecz biorąc, relacja bohaterów daleka jest od przewidywalnej i doskonałej. Choć zachowania Kła (a dokładniej mimika i specyficzne manieryzmy) inspirowane były własnym psem Tartakovsky’ego, dinozaurzyca pozostaje mocną osobowością i jest jak najbardziej równa Włóczni. Podróżują i polują razem, lecz ich wzajemna pomoc długo kontrastowana jest pewnymi konfliktami, egotyzmem, niezrozumieniem czy nawet konkurencyjnością. Innymi słowy, muszą się długo uczyć, jak żyć razem w zgodzie. Rozwój tej osobliwej przyjaźni, u swoich podstaw mającej współczucie, doskonalenie strategii łowieckich i konsekwentne budowanie lojalności, to jeden z najmocniejszych atutów serii. Jednakowoż jedne z najciekawszych fragmentów pierwszej połowy sezonu (pierwszych 5 odcinków zostało wyemitowanych jesienią 2019 roku, a kolejne 5 rok później) ukazują Włócznię popadającego w melancholię i gniew, gdy rozpoznając w Kle ten sam rodzaj zwierzęcia, który zmasakrował jego rodzinę, rozważa zamordowanie jej. Sceny te zdają się subtelnie odnosić do uprzedzeń rasowych. Prymitywny bohater musi się zwyczajnie nauczyć różnic między różnymi reprezentantami jednego gatunku.

Co więcej, serial oferuje też momenty kontemplacji. Tartakovsky umiejscawia swoje postaci gdzieś w niekończących się podróżach, pozwala im podziwiać stale zmieniające się otoczenie i wspominać przeszłość, raz za sprawą narracji stającej się subiektywną, innym razem poprzez wizualne nawiązania do poprzednich wydarzeń, a nawet – w pewnym odcinku – magię. Dzięki całkowitemu (sic!) brakowi dialogów i skupieniu się twórcy na opowiadaniu obrazem i prostymi dźwiękami, rzecz staje się w takim samym stopniu surowa, co sugestywna. Większość podróży postaci rozgrywa się jednak gdzieś pomiędzy kolejnymi epizodami, które – przeważnie będąc tylko luźno ze sobą powiązanymi – pokazują bohaterów pojawiających się w zupełnie odmiennych od siebie lokacjach, czasem też z diametralnie różnymi warunkami pogodowymi.

Zwykle nie wiemy, ile właściwie czasu minęło między jednym a drugim odcinkiem. Z każdym nowym miejscem pojawiają się jakieś nowe istoty, zarówno te historyczne (tzn. różne rodzaje zwierząt i dinozaurów, oczywiście), jak i czysto fikcyjne, zakorzenione w różnorakiej pulpie sprzed lat (żeby tylko wymienić gigantyczne, wampiro-podobne nietoperze na usługach monstrualnego pająka, grupę prehistorycznych czarownic czczących tajemniczego demona, czy wreszcie używającego bliżej nieokreślonego kamuflażu i niedorzecznie szybkiego dinozaura, który był wyraźnie inspirowany kosmicznym łowcą z Predatora (1987)). Zadziwiająca różnorodność galerii antagonistów podkreśla bogactwo świata przedstawionego, ale też gatunkową elastyczność Primal, które w jednym odcinku stanowi survivalowy dramat, w drugim odjechane dark fantasy, a w trzecim może być nawet zombie-horrorem. Aby jeszcze podkreślić powinowactwo z old skulową pulpą, autor postanowił sięgnąć po pięknie sensacyjne i szybko rozbudzające wyobraźnię tytuły na modłę starych książek fantasy i grozy, typu Terror Under the Blood Moon, Plague of Madness, Coven of the Damned czy Slave of the Scorpion.

Nieustanna walka o przetrwanie służy tu nie tylko ukazaniu przemocy jako naturalnego elementu naszego świata, ale też zaprezentowaniu zarówno ambiwalencji moralnej, jak i empatii. Chociaż ciężko nie kibicować głównym bohaterom, nie ma tu klasycznego podziału na dobro i zło. Bodaj najlepszym tego przykładem pozostaje zaskakująco smutny odcinek trzeci, pt. A Cold Death. Obserwujemy w nim podstarzałego mamuta, który podczas burzy śnieżnej zgubił swoje stado. Błąkając się przed siebie, zostaje nagle zaatakowane przez Włócznię i Kła. Bohaterowie jawią się wówczas jako wyjątkowo bezlitośni, gotowi zrobić wszystko, aby zabić zwierzę, co zaś sprawia, że prezentują się jako klasyczni antagoniści. Jednak powodem ataku jest przecież przetrwanie – mięso i futro mamuta. Co więcej, momentowi upragnionej śmierci zwierzęcia towarzyszą wyraźne wyrzuty sumienia na twarzy Włóczni, który zrobił przecież tylko to, co musiał. Odwrócenie ról jest tu więc ładnie uzasadnione. Podobnie jest z heroizmem bohaterów, który w pewnych miejscach wywrócony zostaje do góry nogami. Choć przychodzi nam wiele razy obserwować, jak rozrywają swoich wrogów na strzępy, zdarzają się odcinki, kiedy nie widząc jakichkolwiek szans na wygraną, ich jedynym rozwiązaniem pozostaje jedynie desperacka ucieczka.

Cała ta mieszanka czyni serial jednocześnie okrutnym i poruszającym. Pomimo prostoty fabuły, Tartakovsky przekonująco ukazuje złożoność ludzkiej natury i świata przyrody. Podkreśla konieczność przemocy (przynajmniej w pewnych warunkach), zarazem ukazując jej terror i brzydotę, sam wątek osobliwej przyjaźni człowieka i dinozaura czyniąc bardzo szczerym i ładnym. Niedziwne, że Primal spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem tak widowni, jak i krytyki, zdobywając już kilka statuetek za najlepsze show roku. Niedziwne też, że Adult Swim zakontraktowało już twórcę na drugi sezon (który ma mieć premierę gdzieś w 2022). Jak miał wspominać w ostatnich wywiadach, kontynuacja będzie stanowić jedną wielką subwersję konwencji serii. Nie mogę się doczekać.

Miłośnik filmowej włoszczyzny każdego rodzaju, filmu noir, horroru, westernu, surrealizmu, absurdu, klasycznego Hollywood, komiksu, fotografii analogowej i kilku innych rzeczy.

1 Trackback / Pingback

  1. Primal, sezon drugi (2022). Odyseja prehistoryczna - Kinomisja Pulp Zine

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*